czwartek, 28 marca 2013

Rozdział I

Oczami Lucy~
... Babi.. Babi nie idź tam ! Słyszysz mnie ?! Zostań !!
- Nie.. Nie zostawię tam rodziców!
- Babi ! Proszę cię ! Ten budynek zaraz wybuchnie!!... Niee..!

Gwałtownie otworzyłam oczy i wstałam dysząc i płacząc..
Do pokoju weszła kobieta
- Lucy znowu ci się to śniło?
- Aż tak krzyczałam ciociu ?
- Jak nigdy.. Jesteś strasznie spocona
- Ja chce ich z powrotem..
- Csii.. Nie płacz.. -  Margaret przytulila mnie .
- Pójdę się przejść
- Dobrze, tylko uważaj na siebie
- Yhmm- przytaknęłam  wkładając na siebie rurki i bordową bluzę.
Wyszłam z domu w niedzielne popołudnie. Na dworze zapadał półmrok zważając  na to, że nadchodziła jesień.
W mojej głowie cały czas wracały wspomnienie z tego wypadku.. Minęły dwa miesiące.. Dwa miesiące odkąd w moim domu wybuchł pożar i pochłonął moich rodziców i młodszą siostrę Babi. Od tamtej pory mieszkam z ciocią, a właściwie przyjaciółką mojej mamy.
- Aua..- niespodziewanie chłopak, który wyszedł zza rogu rozlał na mnie kawę która była jeszcze ciepła.
- O jej.. Najmocniej cię przepraszam
- Nic.. Nic się nie stało- spuściłam wzrok na moje ciuchy - tyle, że na tą bluzę pracowałam miesiąc
- przepraszam.. Naprawę strasznie mi przykro. Zagapiłem się
- Uhmm
- Tak w ogóle jestem Liam Payne- dopiero teraz jego twarz oświetlił przejeżdżający samochód
- O matko.. To rzeczywiście ty.. J..ja jestem Lucy
- Cześć Lucy, ładne imię. Wiesz trochę mi się śpieszy tutaj masz mój numer telefonu - chłopak podał mi kartkę i szybkim krokiem poszedł na drugą stronę ulicy i mi pomachał. Kurczowo trzymałam kartkę w dłoniach.. Nie wierzyłam w to co się stało.

Nawet nie wiem kiedy byłam w domu. Odrazu po kolacji poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Po głowie chodziła mi myśl ' zadzwonić, czy nie...'. W końcu wybrałam numer w telefonie
-' bip..bip..bip.. Halo ?'
- hey.. Tu Lucy
- ' o hej, hmm mam chwilę więc przejdę do rzeczy.. Chłopaki nasuneli mi pewną myśl.. Jutro mamy dzień wolny i chciałbym abyś zjadła obiad przygotowany przez nas'
- Hmm.. Nie wiem jeszcze czy będę mogła, ale dam ci znać
- ' dobrze, i jeszcze raz przepraszam za bluzę..muszę kończyć pa'
- Pa
Odrazu po skończonej rozmowie szybko zbiegłam na dół.
- Margaret ! Margaret!!
- Tu jestem Lucy, coś się stało?
- Nie wyobrażasz sobie co się dzisiaj stało..
Po opowiedzeniu tej jakże niezwyklej przygody cała się trzęsłam.
- Spokojnie kochanie.. Jutro jadę poza miasto, ale ty możesz iść na obiad do tych twoich idoli
- Dziękuję - przytulilam ją z całej siły jaką władały moje chude ręce
- Tylko nie wracaj za późno i nie daj się oczarowac
- Dobrze, obiecuję
- A teraz idź się umyj i spać, bo jest już późno- spojrzałam na zegarek . Rzeczywiście godzina wczesna to nie była. Po kąpieli wskoczyłam pod kołdre, a ostatnim moim zadaniem było potwierdzenie jutrzejszego obiadu. Po wysłaniu sms'a do samego LIAMA z One Direction zasnęłam, a tej nocy nie męczył mnie żaden koszmar z przeszłości...

________
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział nie jest taki zły i wam się spodoba. Liczę na pozytywne komentarze <3

5 komentarzy:

  1. Awww, już kocham Twój blog <3
    Piszesz ememe, nie mam słów <3
    Po prostu zajebiście.
    Zapraszam na mojego:
    torntorn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste :)
    Pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudowny *___* Jestem bardzo ciekawa co bd dalej <3 Powiadom mnie o kolejnym rozdziale @LoveNialler6 chyba Cie o to prosiłam,ale nie jestem pewna xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak prosiłaś, a kolejny rozdział być może bd jeszcze dzisiaj.. Wiecie ta początkowa wena zawsze daje takiego kopa, że chce się pisać non stop :D

      Usuń